Ateistka wśród pielgrzymów - Jerozolima

Czy ateiści mają czego szukać w Świętym Mieście? Moim zdaniem tak. Wszak nie jest to "jedynie" najważniejsze miasto trzech religii, ale też jedno z najstarszych i najbardziej znanych miejsc na świecie. Miasto jest przepełnione historią w każdym swoim calu. Nie można tego nie docenić.




Chciałabym Wam przedstawić gotowy plan na zwiedzanie Jerozolimy w jeden dzień. Niestety tym razem nie jestem w stanie tego zrobić, ponieważ w przypadku tej wyprawy nie zorganizowałam jej sama, ale polegałam na przewodniku. Jak to się stało? Otóż będąc w podróży służbowej nie wiedziałam, że będę miała okazję w ogóle wybrać się poza Tel Awiw. Całe szczęście pojawiła się szansa utworzenia małej grupy i trochę wolnego czasu. Głupotą byłoby nie skorzystać! Nasz przewodnik okazał się starszym panem polskiego pochodzenia, mówiącym płynnie po polsku (i nie tylko!). Przeżyliśmy z nim wspaniałą przygodę oraz wiele chwil grozy, kiedy siadał za kierownicą :) 

Za usługę przewodnicką wraz z dojazdem samochodem na miejsce zapłaciliśmy 150$. Biorąc pod uwagę to, że nie miałam kiedy zorganizować wyprawy sama i była ona kompletnie spontaniczna mogę powiedzieć, że nie żałuję wydanych pieniędzy.

Do Jerozolimy z Tel Awiwu można dostać się pociągiem (koszt około 20 szekli) lub autobusem. Nie jest to skomplikowane, a podróż nie jest długa. Wiele osób, które znam, urządzało sobie taką jednodniową wycieczkę na własną rękę.

"Piaskowiec"

Pierwsze skojarzenie, które mam teraz z Jerozolimą to wszechobecny piaskowiec. Na mnie zrobiło to ogromne wrażenie, podejrzewam, że dla kogoś, kto do tej pory widział ten materiał tylko w książkach, grach lub filmach, będzie to bardzo egzotyczny widok. 


Stara Jerozolima zbudowana jest głównie z tzw. kamienia jerozolimskiego o bardzo charakterystycznym, jasnożółtym kolorze. Budulec ten nazywa się również kamieniem królewskim, a nazwa ta to tłumaczenie arabskiego słowa meleke

Góra Oliwna

Był to pierwszy punkt naszej wycieczki. Podjechanie tam autem polecam osobom o mocnych nerwach. Uliczki są wąskie i strome, a jechanie tamtędy po raz pierwszy z obcym staruszkiem jest lepsze od porannej kawy. Widok na Starą Jerozolimę okazał się jednak warty tych nerwów. Krajobraz podziwialiśmy z punktu, który znajduje się tuż obok hotelu Seven Arches. Jest tam też przystanek autobusowy linii 84. 


Między punktem widokowym, a Starym Miastem, znajduje się żydowski cmentarz. Mówi się, że rosnące tu drzewa oliwne są tak stare, że z pewnością "pamiętają" Jezusa Chrystusa. Na pewno jest to bardzo chwytliwe hasło, jednak należy pamiętać, że położenie "ogrodu oliwnego" w tym miejscu jest umowne, o czym uczciwie poinformował nas przewodnik. 


Przez mury do serca miasta

Do otoczonego widowiskowym murem Starego Miasta można wejść przez jedną z ośmiu bram. Nasz przewodnik przeprowadził nas przez Bramę Dawida, wybudowaną przez Sulejmana Wspaniałego w połowie XVI wieku. 


Od tego momentu ciężko było mi nadążyć za informacjami, które przekazywał nam przewodnik. Było tego tak dużo, a wszystko było tak ciekawe, że nie nadążałam z notowaniem. Musicie mi więc wybaczyć, ale dalsza część wpisu będzie oparta głównie na moich odczuciach i wrażeniach.

Gnaliśmy przez dzielnice Starego Miasta, żeby zobaczyć jak najwięcej w bardzo krótkim czasie. Przenigdy nie byłabym w stanie odtworzyć tej naszej wędrówki, a mam wrażenie, że spokojnie zrobiliśmy z 10 kilometrów :) Chodzenie po ulicach starej Jerozolimy jest o tyle osobliwe, że miasto wydaje się być... piętrowe. Wciąż trzeba wspinać się na jakieś schody lub przechodzić przez jakieś tajemnicze piwnice. Jest to niesamowite doświadczenie, do tej pory dla mnie nieznane. Czułam się, jakbym błądziła po starożytnym labiryncie.

Jednym z miejsc, do których zabrał nas przewodnik było Cardo, tak zwane kwatery żydowskie. Podobno była to jedna z dawnych głównych ulic miejskich, zbudowana w czasach bizantyjskich. Obecnie znajdują się tam galerie i sklepy, jednak na ścianach można znaleźć tu przepiękne freski, nadające miejscu magicznego klimatu.



Chodząc od punktu do punktu mijaliśmy też stacje drogi krzyżowej. Wiem, że niektórzy pielgrzymi przybywają do Jerozolimy, żeby przejść wszystkie jej punkty po kolei, aby odtworzyć drogę, jaką przebył Jezus Chrystus. Poszczególne punkty (stacje?) drogi krzyżowej oznaczone są specjalnymi, okrągłymi tablicami.


Ściana Płaczu

Jest to chyba najważniejsze miejsce dla wyznawców judaizmu. Na wielkim placu wyeksponowany jest ogromny fragment muru, prawdopodobnie pozostałość po Świątyni Jerozolimskiej. Dostęp do Ściany jest podzielony na dwie sekcje: dla mężczyzn i dla kobiet. Część przeznaczona dla mężczyzn jest znacznie większa. 


W tym miejscu chciałabym wspomnieć, że nie do wszystkich miejsc wejdziemy całkiem "swobodnie", a jednym z takich miejsc jest Wzgórze Świątynne, na którym znajdują się najważniejsze święte miejsca chrześcijaństwa, islamu i judaizmu. Nie tylko tutaj, ale również w pozostałych częściach Starego Miasta, znajduje się wiele punktów kontrolnych ze skanerami, wykrywaczami metali i aż roi się od uzbrojonych strażników. 

Grób Pański

Według naszego przewodnika mieliśmy niesamowite szczęście, ponieważ w czasie odwiedzin tego świętego dla chrześcijan miejsca było bardzo mało turystów. Tłok był taki, że ledwo mogliśmy się przecisnąć, więc nie wyobrażam sobie, co przeżywają odwiedzający, którzy nie są takimi szczęśliwcami, jak my. Wszechobecne w Jerozolimie są różnej maści koty, które jak widać nie mają respektu dla ludzkich świętości i również tutaj chadzają własnymi ścieżkami.




Mimo iż nie jestem wierząca czułam bardzo uduchowiony klimat tego miejsca, prawdopodobnie dlatego, że było tu mnóstwo osób, których uniesienie i emocje widoczne były na ich twarzach. Każdy cierpliwie czekał, aby dotknąć tych ważnych dla siebie miejsc. Niektórzy modlili się przy tym cicho, niektórzy płakali. Były to zarówno osoby starsze, jak i młodzi, kobiety i mężczyźni, przedstawiciele różnych odłamów religii. Takiego poruszenia nie widziałam nigdzie indziej i podejrzewam, że długo nie zobaczę. 


Moja krótka wizyta w Jerozolimie skupiła się głównie na Starym Mieście, bo nie miałam wystarczająco dużo czasu, aby zwiedzać pozostałe dzielnice. Cieszę się, że udało mi się chociaż trochę zobaczyć, mimo iż było to najbardziej ekspresowe zwiedzanie w moim życiu. Pamiętajcie, że Jerozolima to nie tylko Święte Miasto. Podobno jest to dobre miejsce do imprezowania i poznawania nowych ludzi, co wcale mnie nie dziwi, bo można tutaj spotkać przyjezdnych z całego świata. 

A Wy? Odwiedziliście kiedyś to niezwykłe miasto? Jakie zrobiło na Was wrażenie? Jakie miejsce polecilibyście do odwiedzenia komuś, kto planuje odwiedziny w Jerozolimie? Podzielcie się swoimi wrażeniami!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O tym, jak zwiedziliśmy Tonsberg - city break krok po kroku

Wirtualny Skansen Wraków, czyli jak robić turystykę siedząc w domu

Wielopielo w nocy i na spacerze oraz o myjkach wielorazowych